

PETER SARRIS
PRZEKŁAD ARKADIUSZ BUGAJ
Znak Horyzont Kraków 2025
Tytuł oryginału
Justinian: Emperor, Soldier, Saint
Copyright © 2023 by Peter Sarris
Projekt okładki i spolszczenie map
Marcin Słociński
Mapy
Barking Dog Art
Redaktor inicjujący
Bartłomiej Nawrocki
Redaktorka prowadząca
Karolina Pawlik
Opieka promocyjna
Maria AdamikKubala
Koordynacja procesu wydawniczego
Agata Błasiak
Adiustacja
Maciej Waligóra
Korekta Witold Kowalczyk
Paweł Denkowski
Opracowanie typograficzne i łamanie
Dariusz Ziach
© Copyright for the translation by SIW Znak sp. z o.o., 2025
© Copyright for this edition by SIW Znak sp. z o.o., 2025
ISBN 9788383678337
Znak Horyzont www.znakhoryzont.pl
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30105 Kraków, ul. Kościuszki 37
Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, email: czytelnicy@znak.com.pl Wydanie I, Kraków 2025. Printed in EU
SPIS TREŚCI
Część 4. Wielka dezintegracja
Rozdział 13. Czterech jeźdźców Apokalipsy
Rozdział 14. Propaganda i opór
Rozdział 15. Oportunistyczny imperializm
Rozdział 16. Schyłek rządów i śmierć
Rozdział 17. Cesarskie dziedzictwo
Epilog. Koniec imperium
Podziękowania
Przypisy
Spis map
Indeks
PODZIELONE IMPERIUM
NIMPERIALNY TYGIEL
awet osoby należące do najbliższego otoczenia Justyniana uważały go za człowieka nieprzeniknionego i trudnego do zrozumienia. Piszący w VI wieku Prokopiusz należał do bliskich współpracowników jednego z najbardziej zaufanych doradców wojskowych cesarza, mimo to w swojej relacji, w której przedstawił panowanie Justyniana, przyznał, że miał trudności ze znalezieniem właściwych słów, aby go sportretować. Odnosząc się do cech osobowości Justyniana, stwierdził: „Nie potrafiłbym chyba dokładnie opisać jego charakteru”1.
Pierwszym zadaniem w procesie prowadzącym do zrozumienia tej enigmatycznej, ale zarazem fascynującej osobowości Justyniana jest uzmysłowienie sobie, w jak burzliwym świecie żył, zanim wstąpił na tron cesarski. Jak zobaczymy, jego przenikliwe zrozumienie istoty szeregu kryzysów militarnych i kontrowersji religijnych, które wstrząsały Imperium Romanum na wieki i dziesięciolecia przed jego narodzeniem, miało kluczowe znaczenie dla jego panowania. Wyzwania z tego zakresu określiły instytucjonalny i polityczny kontekst, w którym musiał działać Justynian, jak również zdefiniowały ideologiczne
i kulturowe środowisko, które ukształtowało zarówno jego samego, jak i otaczających go ludzi. Rządy Justyniana stanowiły kulminację narastających napięć i dramatów kilku stuleci historii Rzymu, którym chciał dać zdecydowany odpór. Cesarz Justynian prezentował siebie nie tylko jako wszechmocnego władcę, lecz także występował czasami w roli historyka, teologa i sędziego, i aby zrozumieć jego postępowanie, musimy zacząć od przedstawienia burzliwej historii militarnej i stosunków religijnych w imperium rzymskim w latach poprzedzających jego wstąpienie na tron.
Miejscem narodzin imperium rzymskiego było oczywiście samo miasto Rzym, z którego Juliusz Cezar i jego następcy prowadzili swoje armie, by podbijać i podporządkowywać sobie znaczną część Europy i świata śródziemnomorskiego. To również w Rzymie, w 27 roku p.n.e., Oktawian, adoptowany syn Juliusza Cezara, ogłosił się pierwszym obywatelem i najwyższym władcą, przyjmując tytuł augusta (oznaczający tyle co „dostojny” lub „boski”)2. W II wieku n.e. imperium rzymskie rozciągało się od Brytanii i Hiszpanii na zachodzie po Armenię i Syrię na wschodzie oraz od rzeki Ren i Dunaj na północy po góry Atlas i dalekie odcinki Górnego Nilu na południu (Mapa 1).
Cesarstwo Rzymskie, znajdujące się w II wieku u szczytu swojej potęgi, charakteryzowało się płynącym z centrum bardzo wysokim stopniem ideologicznej i kulturowej dominacji, a zarazem niezwykłą dozą rzeczywistej autonomii, jaką cieszyły się poszczególne prowincje. Rzym był bezsprzecznie centrum imperium, do którego – zgodnie ze znanym przysłowiem – powadziły wszystkie drogi, do którego płynęły łupy wojenne i który czerpał profity wynikające z podbojów. Niezwykłe wzbogacenie architektoniczne miasta, które nastąpiło w czasach Augusta i jego następców, jest nadal dostrzegalne dla współczesnego obserwatora spoglądającego na ruiny Koloseum, Forum Trajana i innych monumentalnych budowli wzniesionych w tym okresie. Rzym był siedzibą cesarza, z której wysyłał on instrukcje do namiestników prowincji i wydawał rozkazy dowódcom, posyłał ich na granice imperium, aby tłumili tam wszelkie oznaki niezadowolenia miejscowych ludów lub zażegnywali
inne zagrożenia. Zasadniczo utrzymywano delikatną równowagę między cesarzami – którzy mieli ambicje dynastyczne i naturalną skłonność do zapewniania sukcesji członkom własnych rodzin po swojej śmierci – a czołowymi obywatelami miasta, czyli senatorami, spośród których wielu starało się zachować pewne aspekty wcześniejszych „republikańskich” tradycji Rzymu. Na poziomie prowincji imperium było w zasadzie prawie w pełni samorządne. Większość bieżących spraw związanych z administrowaniem daną prowincją, w tym pobór podatków i funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, powierzono radom miejscowych właścicieli ziemskich, z których przeważająca część rezydowała w miastach. Imperialne miasta w świecie rzymskim odgrywały rolę węzłowych punktów komunikacji, centrów administracyjnych i ośrodków handlu. Wysoce zdecentralizowany system rządzenia, podtrzymywany jedynie przez silne, celowo kultywowane więzy kulturowe propagowane przez Rzym, funkcjonował zwłaszcza w zachodnich prowincjach imperium3. Dzięki powierzeniu elitom prowincjonalnym tak znacznego zakresu kompetencji administracyjnych, a także stanowisk, które zapewniały ich przedstawicielom zarówno zyski, jak i prestiż, władzom Rzymu udało się włączyć lokalną arystokrację w proces realizacji idei imperialnej. Członkowie rodzin lokalnych elit przyciągnięci do miast założonych przez imperium byli w nich poddani wpływom rzymskich wartości kulturowych – ucząc się łaciny, studiując rzymską historię i literaturę, zaczynali myśleć o sobie jako o Rzymianach. W 212 roku obywatelstwo rzymskie zostało nadane wszystkim poddanym cesarza z wyjątkiem tych, którzy mieli status niewolników. W rezultacie tego posunięcia znacznie powiększył się krąg ludzi posiadających prawa obywatelskie i mogących korzystać z zasad prawa rzymskiego, co dodatkowo umacniało więzi łączące z Rzymem szerokie kręgi społeczeństwa daleko wykraczające poza szeregi imperialnych elit. Ideologiczne i polityczne przywiązanie do imperium szczególnie łatwo można zaobserwować na przykład wśród szeregowych żołnierzy armii rzymskiej, od których oczekiwano, że będą walczyć i umierać za Rzym.
Na Wschodzie – w Grecji, Azji Mniejszej i Anatolii (współczesnej Turcji), a także w Syrii, Palestynie i Egipcie – sytuacja wyglądała nieco inaczej. Na tym obszarze Rzymianie sprawowali władzę nad społeczeństwami o wykształconej kulturze, podbitymi w IV wieku p.n.e. przez Aleksandra Macedońskiego, którego imperium po jego przedwczesnej śmierci zostało podzielone między jego dowódców i rozpadło się na szereg królestw hellenistycznych. W rezultacie podbojów Aleksandra elity społeczeństw Bliskiego Wschodu, funkcjonujące poza głównymi obszarami kultury helleńskiej, obejmującymi obszary europejskiej Grecji i wybrzeża Azji Mniejszej, znalazły się pod jej wpływami i przyswajały sobie greckie wartości kulturowe, język i literaturę. We wschodnich prowincjach imperium już w momencie podboju istniała gęsta sieć miast, w związku z czym władze rzymskie nie musiały ich budować i inwestować w ich rozwój od podstaw. Na Wschodzie Rzymianie napotkali zatem elity, które już posiadały wysoką kulturę i infrastrukturę dobrze dostosowaną do rzymskich form administracji. Wyzwanie stojące przed Rzymianami polegało na zharmonizowaniu ustalonych hellenistycznych wartości kulturowych każdego z podbitych regionów z silnym poczuciem misji imperialnej Rzymian. W rezultacie różnic w uwarunkowaniach lokalnych między zachodnią i wschodnią częścią imperium jego kulturowe fundamenty na Zachodzie opierały się na udanej romanizacji lokalnych elit, natomiast na Wschodzie Rzymianie zmuszeni byli dostosować imperialne przesłanie do oczekiwań politycznych i kulturowych żywionych przez miejscowe społeczeństwa. Aby połączyć swoje osobiste ambicje polityczne z rzymską tradycją ustrojową, Oktawian, po przyjęciu imienia i tytułu augusta, zaczął prezentować urząd cesarski jako swoisty rodzaj amalgamatu, połączenia wcześniej istniejących wartości „republikańskich” i obywatelskich z monarchiczną formą rządzenia. Nadał sobie rangę „pierwszego senatora” Republiki Rzymskiej, zarazem przyjął tytuł „pierwszego wśród równych” (primus inter pares), unikając bardziej autorytatywnej tytulatury sugerującej jedynowładztwo. Ostatecznie Republika Rzymska powstała w 509 roku p.n.e., w którym mieszkańcy miasta
wypędzili z niego ostatniego króla Rzymu – Lucjusza Tarkwiniusza Pysznego. Ze względu na to istotne było, aby Oktawian i jego następcy unikali prezentowania siebie przed ludem rzymskim w sposób, który zbyt jednoznacznie kojarzyłby się z „monarchiczną” formą rządów. W związku z tym urząd cesarski przedstawiano i pojmowano w zasadzie w kategoriach „republikańskich”, i to nie tylko w samym Rzymie, lecz także w zachodnich prowincjach imperium4. Na Wschodzie panowały jednak zupełnie inne warunki polityczne. Aleksander i jego naśladowcy podbili terytoria Syrii, Egiptu i Persji, na których od dawna istniała tradycja „boskiej monarchii”. Tutaj królowie byli traktowani jak bogowie, a ich poddani – jak ludzie o statusie niewiele różniącym się od niewolników czy też osób o podobnej niewolnikom pozycji społecznej. Aleksander Wielki i jego hellenistyczni następcy przejęli język polityczny, ideologię i ceremonialne aspekty boskiej monarchii funkcjonujące na obszarach podbitego Wschodu, aby w sposób zrozumiały dla swych nowych poddanych zaprezentować wizerunek swojej władzy. Rzymianie poszli w ślady Aleksandra i w komunikacji ze swoimi poddanymi na tym obszarze szybko przyjęli typowy dla władców hellenistycznych styl rządzenia i język władzy oraz tytuły takie jak „władca świata” (kosmokrator)5. Dążenie do odwoływania się do politycznej i kulturowej wrażliwości greckojęzycznych elit wschodnich prowincji Rzymu wpłynęło nie tylko na to, jak cesarze prezentowali się pod względem stylistycznym i retorycznym, lecz także na sposób uprawiania przez nich polityki zagranicznej. Wskutek kulturowej hellenizacji, jaka dokonała się pod rządami Aleksandra i jego spadkobierców, członkowie elit wielu miast Syrii, Palestyny i Egiptu uważali się w kategoriach kulturowych za Greków. Był to skutek procesu akulturacji i edukacji podobnego do tego, który na Zachodzie doprowadził do ukształtowania się łacińskojęzycznych elit, postrzegających siebie pod względem kulturowym jako Rzymian. Od V wieku p.n.e. tradycyjnym wrogiem greckojęzycznego świata była Persja. Imperium perskie pod rządami dynastii Achemenidów, pokonane przez siły zjednoczonych Greków w 480 roku p.n.e. w bitwie pod Salaminą, symbolizowało demonizowanego „obcego”,
w kontraście do którego definiowali swoją tożsamość Grecy, i ta kulturowa i polityczna wrogość wobec Persji była podtrzymywana przez greckojęzyczne elity hellenistycznego Wschodu. W konsekwencji rzymscy cesarze szybko doszli do wniosku, że skutecznym sposobem na odwoływanie się do instynktów politycznych swoich greckojęzycznych poddanych i na zachęcenie ich do realizacji celów imperium jest prezentowanie siebie jako kontynuatorów walki z ich odwiecznym wrogiem, co zaowocowało szeregiem kampanii przeciwko Persom. Podejmowanie takich kampanii dawało cesarzom rzymskim okazję do przedstawiania siebie jako godnych następców Aleksandra i służyło umacnianiu rzymskich rządów na Wschodzie, a także sprzyjało kształtowaniu się wczesnej formy ideologicznej zgodności między kulturowym hellenizmem a rzymską tożsamością polityczną6. W rezultacie na Wschodzie stopniowo doszło do ukształtowania się politycznego fenomenu, który określono mianem „greckiego imperium rzymskiego”7.
KRYZYS IMPERIUM
Pod koniec II wieku n.e. północne granice imperium rzymskiego w Europie w zasadzie przebiegały wzdłuż rzek Ren i Dunaj. Poza tymi naturalnymi granicami zamieszkiwały liczne, politycznie podzielone grupy plemienne, które nie stanowiły poważniejszego, bezpośredniego zagrożenia dla potężnego imperium rzymskiego. Armia rzymska angażowała się wcześniej w prowadzone na obszarach przygranicznych działania o charakterze policyjnym przez powstrzymywanie prób wtargnięcia na terytorium rzymskie lub od czasu do czasu podejmowanie ekspedycji mających na celu wymierzenie kary za udane rajdy. Rzymianie równocześnie utrzymywali w położonym na północ od obu rzek „barbarzyńskim” świecie szereg faktorii handlowych, w których sprzedawano cieszące się dużym wzięciem rzymskie towary. Władze imperialne wykorzystywały przepływ rzymskich bogactw przez granice do osiągania określonych celów politycznych
i strategicznych. Towary te były dystrybuowane preferencyjnie lub czasami wręcz przekazywane jako podarki uzależnionym od Rzymu władcom i wodzom plemiennym, których w ten sposób motywowano do wystąpienia przeciwko potencjalnie kłopotliwym sąsiadom imperium. Takie praktyki sprawiały, że rzeczywista strefa rzymskich wpływów politycznych wykraczała poza imperialne granice, a niektórzy z „barbarzyńców” (jak ich postrzegali Rzymianie) używali nawet rzymskich monet do dokonywania między sobą transakcji handlowych8.
W połowie III wieku n.e. przepływy rzymskich bogactw przez granice imperium i podejmowane przez władze rzymskie próby budowania pozycji wybranych lokalnych wodzów zaczęły przynosić skutki, które z rzymskiego punktu widzenia okazały się wysoce szkodliwe.
Oba rodzaje działań podważały istnienie względnie egalitarnych plemiennych struktur społecznych istniejących wśród wielu ludów barbarzyńskich zamieszkujących na granicach imperium, ponieważ katalizowały procesy wyłaniania się coraz potężniejszych elit wojowników, będących w stanie tworzyć większe i militarnie skuteczniejsze konfederacje plemienne, które zaczęły kwestionować potęgę Rzymu.
Od połowy III wieku nastąpiła seria coraz większych i bardziej skutecznych najazdów na terytorium rzymskie podejmowanych przez grupy barbarzyńców z północy, takich jak „Pomalowani” (Piktowie) w Brytanii, „Dzielni” (Frankowie) i „Wszyscy Mężowie” (Alamani), atakujący zza Renu, oraz Greutungowie, lepiej znani potomnym jako Goci, tworzący konfederację plemion zamieszkujących na terenach dzisiejszej Ukrainy, którzy uderzyli zza Dunaju. Grupy te usiłowały przejąć bezpośrednio od Rzymu to, co do tej pory pozyskiwały dzięki służbie militarnej, subsydiom i handlowi9.
Z punktu widzenia Rzymian w najwyższym stopniu niepokojące było to, że mniej więcej w tym samym czasie imperium rzymskie znalazło się pod rosnącą presją ze Wschodu. U schyłku II wieku n.e. Rzymianie wydłużyli swoją wschodnią granicę, kosztem Persji rządzonej przez dynastię Arsacydów, dzięki rozszerzeniu swojej strefy wpływów i kontroli na istotny ze strategicznego punktu widzenia
region Armenii. Porażka zadana Persom przez Rzymian doprowadziła do upadku rządzącej dynastii i wybuchu zaciekłej walki o władzę między perskimi rodami arystokratycznymi. Długotrwała wojna domowa w Persji zakończyła się ostatecznie w 224 roku n.e., w którym nowy perski władca, Ardaszir, został koronowany na pierwszego szacha z nowej dynastii Sasanidów. Po objęciu rządów w stołecznym Ktezyfonie (położonym niedaleko współczesnego Bagdadu) Ardaszir, usiłując doprowadzić do pojednania zwaśnionej perskiej arystokracji wojskowej, podjął szereg najazdów w głąb rzymskiego terytorium. Agresywna polityka nowej perskiej dynastii osiągnęła swoje apogeum w 260 roku n.e., kiedy Szapur I, następca Ardaszira, rozpoczął śmiałą kampanię w rzymskiej Syrii, podczas której zdobył i splądrował Antiochię oraz wziął do niewoli i upokorzył rzymskiego cesarza Waleriana I (lata 253–260 n.e.)10.
Władze rzymskie znalazły się w bardzo trudnym położeniu. Powagę sytuacji pogłębiał fakt, że większość sił armii rzymskiej zwyczajowo rozlokowywano wzdłuż granic imperium, w związku z czym, jeśli napastnikowi udawało się przedrzeć przez strefę przygraniczną, w głębi prowincji rzymskich znajdowało się niewiele wojsk, które mogłyby powstrzymać najeźdźców ogarniętych amokiem zniszczenia11. Kolejnym problemem utrudniającym obronę imperium było oddelegowanie tak znacznego zakresu władzy rządzącym miastami radom dekurionów, że prawie całkowicie uniemożliwiało to relokację zasobów z regionów najmniej zagrożonych atakiem wroga do tych, które ponosiły główny jego ciężar. Najpoważniejszym jednak problemem był sam system rządzenia imperium – władanego jednoosobowo przez cesarza, najczęściej rezydującego w Rzymie i otoczonego świtą senatorów na ogół niemających pojęcia o sprawach wojskowości – który powodował, że w takich warunkach było ono ewidentnie niezdolne do stawienia czoła wyzwaniom militarnym pojawiającym się jednocześnie na północy, wschodzie i zachodzie oraz skoordynowania oporu wobec nich. Pojawienie się w III wieku n.e. nowych, bardziej niebezpiecznych przeciwników postawiło Cesarstwo Rzymskie w obliczu poważnego kryzysu militarnego12.
Pogarszającej się sytuacji wojskowej towarzyszyła rosnąca niestabilność polityczna, ponieważ dowódcy armii rzymskiej i politycy w Rzymie zaczęli reagować na postrzegane przez nich jako nieudolne działania władców – obalali panujących cesarzy i mianowali bądź obwoływali nowych. Korpus oficerski armii rzymskiej zazwyczaj popierał nowych cesarzy mających doświadczenie wojskowe, co doprowadziło do rządów całego szeregu tak zwanych cesarzy wojskowych. W tym samym okresie w różnych częściach imperium, na przykład w północnej Galii i w Syrii, doszło do ukonstytuowania się konkurencyjnych względem władzy centralnej ośrodków władzy, które moglibyśmy najcelniej określić jako „lokalne” rzymskie reżimy. Na ich czele stanęli – zirytowani niezdolnością władz imperialnych do zapewnienia skutecznej obrony granic – czołowi przedstawiciele elit prowincjonalnych, którzy udzielali poparcia lokalnym watażkom podejmującym walkę z wrogiem i rościli sobie z tego powodu pretensje do tytułu cesarskiego. W latach 258–274 n.e. elity prowincjonalne znacznej części Brytanii, Galii i Hiszpanii opowiedziały się za jednym z rzymskich wodzów – Postumusem, który stanął na czele tak zwanego Cesarstwa Galijskiego, natomiast na Wschodzie zależny wobec Rzymu władca Palmyry, Odenat*, stanął na czele sił stawiających opór wdzierającym się na terytorium cesarstwa Persom13. Wprawdzie władze cesarskie w Rzymie uważały takich lokalnych przywódców politycznych za buntowników stojących na czele separatystycznych rządów, jednak wszystko wskazuje na to, że ci lokalni przywódcy uważali samych siebie za rzymskich władców broniących rzymskiej cywilizacji14.
Historycy tradycyjnie uważali liczne zamachy stanu i uzurpacje przypadające na okres III wieku n.e. za przejawy politycznego chaosu znamionującego kryzys ustrojowy. Wydaje się jednak, że z biegiem czasu odegrały one kluczową rolę w zapewnieniu Rzymowi przetrwania. Zarówno Cesarstwo Galijskie, jak i państwo palmyreńskie
* Odenat do śmierci w 267 r. był lojalny wobec Rzymu. Posłuszeństwo władzom Cesarstwa wypowiedziała dopiero wdowa po nim, Zenobia (przyp. red.).
odniosły znaczne sukcesy dzięki odparciu obcych najeźdźców – podobnie jak cesarze wojskowi, których panowanie przypada na ten sam okres. Większość cesarzy wojskowych pochodziła z regionu Ilirii i innych przyległych terytoriów położonych na Bałkanach, które stały się głównym obszarem dostarczającym rekruta do armii Cesarstwa Rzymskiego. Od II wieku n.e. awans w szeregach armii rzymskiej i ostatecznie nawet osiągnięcie najwyższych w niej stanowisk w coraz większym stopniu uzależnione były od zasług i umiejętności, a w coraz mniejszym od pochodzenia społecznego. Oznaczało to, że w kryzysowym III wieku n.e. armia rzymska wynosiła na urząd cesarski swoich dowódców, którzy byli utalentowanymi żołnierzami, często o skromnym pochodzeniu społecznym, ale ideologicznie zaangażowanymi w walkę o przetrwanie Rzymu, nieznoszącymi porażek i skłonnymi do innowacji. Byli to ludzie, którzy wiedzieli, jak walczyć, i mieli wolę odniesienia zwycięstwa. W rezultacie, w latach 260–280 n.e., które nadal cechowały się wewnętrznymi konfliktami militarnymi, obcy najeźdźcy byli stopniowo wypierani z terytorium rzymskiego, a „lokalne” rzymskie władze na Wschodzie i Zachodzie z sukcesem ponownie podporządkowywane były nadrzędnym strukturom imperium15.
Zgodnie z historiograficzną konwencją przyjęło się uważać, że kryzys III wieku n.e. ostatecznie zakończył się w 284 roku – wraz ze wstąpieniem na tron cesarza Dioklecjana, który pokonał swoich rywali do władzy, poskromił wrogów imperium i ustanowił swoje osobiste panowanie nad światem rzymskim. Od 284 roku, do końca jego rządów w 305 roku, imperium przeżywało okres względnego pokoju, jakiego nie doświadczyło od 220 roku. Wyciszenie konfliktów umożliwiło Dioklecjanowi i jego otoczeniu przeprowadzenie konsolidacji szeregu działań i reform, dzięki którym on i jego poprzednicy panujący pod koniec III wieku starali się – i zdołali – opanować różne przejawy kryzysu wojskowego i politycznego imperium rzymskiego16. Reformy Dioklecjana ukształtowały i zdefiniowały wiele struktur administracyjnych imperium, które odziedziczył Justynian po wstąpieniu na tron.
Kryzys III wieku wykazał dobitnie, że jeden cesarz, rezydujący przeważnie w Rzymie, nie był w stanie skutecznie przeciwstawić się licznym zagrożeniom militarnym, które pojawiały się jednocześnie u rozległych granic imperium17. Cesarstwo potrzebowało bardziej zdecentralizowanego systemu rządzenia, z ośrodkami znajdującymi się bliżej miejsc, w których pojawiały się zagrożenia. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie narodził się system współdzielenia władzy, który Dioklecjan skonsolidował oraz ugruntował pod względem ustrojowym: zgodnie z nim na czele imperium stać mieli dwaj cesarze z tytułem augusta (augustus). Jeden z nich pozostawał przeważnie na Wschodzie, gdzie jego zadaniem było powstrzymywanie ekspansji Persji, a drugi operował głównie na Zachodzie, gdzie bronił granicy nad Renem. Z uwagi na to, że najbardziej zawansowane i kompleksowe zagrożenie dla Rzymu stanowili Sasanidzi, sensowne było, aby rządzenie wschodnią częścią imperium przejął ten spośród obu cesarzy, który był wyższy rangą. Co istotniejsze, cesarze ci nie rządzili z Rzymu, który był coraz bardziej marginalizowany politycznie, lecz z miast położonych bliżej granic imperium, takich jak Trewir w Galii lub Antiochia w Syrii, którą Dioklecjan, jako starszy z augustów, uczynił swoją siedzibą. Aby zapewnić większą elastyczność władzy centralnej w sferze działań militarnych i politycznych, obaj augustowie mianowali swoich zastępców, którzy przyjęli tytuł cezara (caesar).
Taki system rządzenia rozwiązywał odwieczną słabość ustroju politycznego Cesarstwa Rzymskiego, jaką był brak jasnych reguł dziedziczenia tytułu cesarskiego wynikający z niechęci, z jaką Rzymianie odnosili się do instytucji monarchii dziedzicznej. Obaj cezarowie byli nie tylko zastępcami augustów, lecz także ich mianowanymi następcami. Historycy często tę nową formułę władzy cesarskiej określają mianem tetrarchii, czyli „rządów czterech”.
W tym czasie podjęto znaczne wysiłki mające na celu zapewnienie imperium rzymskiemu większej spójności jego systemu obronnego i administracji. Znacznie zwiększono liczebność armii, a jej jednostki rozmieszczono w większym rozproszeniu18. Dotychczasowe prowincje podzielono na mniejsze jednostki administracyjne w celu
objęcia ich ściślejszym nadzorem władz zwierzchnich. Te mniejsze prowincje pogrupowano w większe jednostki ponadregionalne zwane diecezjami, którymi administrowali urzędnicy z tytułem wikariusza. Byli oni wraz ze swoim personelem bezpośrednio podporządkowani cesarzowi i jego dworowi rezydującemu w najbliższej stolicy tetrarchii. W późniejszym czasie diecezje pogrupowano w jeszcze większe jednostki administracyjne zwane prefekturami, na czele których stali urzędnicy z tytułem prefekta pretorium. Po raz pierwszy w rzymskiej tradycji ustrojowej pojawił się system administracyjny zbliżony swoim charakterem do scentralizowanej administracji cesarskiej, którego kompetencje wykraczały poza poziom miasta lub prowincji19.
Za takie reformy – a zwłaszcza za rozbudowę armii – trzeba było zapłacić. Aby sfinansować te nowe rozwiązania, Dioklecjan i jego administracja dokonali niezwykłego wyczynu. Specjalnie delegowani urzędnicy we wszystkich prowincjach imperium przeprowadzili spis zasobów produkcyjnych i oszacowali dochody, które mogły podlegać opodatkowaniu, a następnie przedstawili raporty zawierające dane dotyczące wielkości i jakości gruntów majątków rolnych oraz liczby ludzi zajmujących się ich uprawą. Jednocześnie z przeprowadzeniem działań mających na celu zewidencjonowanie źródeł dochodów Dioklecjan podjął wysiłki, aby obliczono potrzeby wydatkowe państwa rzymskiego. Następnie określono odpowiednio skalkulowane stawki podatkowe, których wysokość uwzględniała potrzeby państwa i możliwości płatnicze lokalnej ludności. Wydano instrukcje nakazujące regularną aktualizację danych zawartych w ewidencji bazy podatkowej, a żeby zapewnić lepszą ściągalność podatków, w coraz większym stopniu obligowano podatników do zamieszkiwania w społecznościach, w których byli zarejestrowani w celach podatkowych, a zatem dekurionowie musieli mieszkać w swoich miastach, wieśniacy w swoich wioskach, a robotnicy rolni w latyfundiach, w których pracowali20. Jedynym sposobem wyrwania się z lokalnej społeczności było wstąpienie w szeregi rozrastającej się cesarskiej biurokracji lub powiększającej się armii. Kryzys doprowadził zatem do modernizacji instytucjonalnej i wzmocnienia zarządzanego przez silną władzę
centralną imperium, w którym samo miasto Rzym zostało zdegradowane z pozycji ośrodka władzy cesarskiej do nadal otoczonego szacunkiem, ale w dużej mierze zmarginalizowanego prowincjonalnego zaścianka21.
Zmiany, które zaszły w świecie rzymskim pod koniec III i na początku IV wieku, miały bardzo poważne konsekwencje dla ewolucji rzymskiej kultury politycznej. Decyzja Dioklecjana, który był najwyższym rangą augustem, o ustanowieniu swojej bazy głównie na Wschodzie – co uczynił, by móc stawić czoła perskiemu zagrożeniu – zwiastowała fundamentalną zmianę polegającą na przeniesieniu centrum politycznego imperium utożsamianego z osobą cesarza. Od tej chwili bardzo rzadko zdarzało się, by „starszy rangą” cesarz przebywał przez dłuższy czas na obszarach cesarstwa położonych na zachód od Bałkanów. To z kolei wpłynęło na sposób prezentowania władzy cesarskiej i na to, jak pojmowali ją poddani, ponieważ przeniesienie ośrodka najwyższej władzy na Wschód oznaczało, że najwyższy rangą cesarz zmuszony był funkcjonować w kontekście politycznym, w którym aby móc skutecznie sprawować władzę, musiał to czynić w tradycyjnym paradygmacie boskiej monarchii. Charakteryzując Dioklecjana, nieomal współczesny władcy Aureliusz Wiktor napisał, co następuje: „Był to człowiek wybitny, miał wszelako takie obyczaje, że pierwszy zażądał dla siebie szat zdobionych złotem, a na stopy – [sandałów] bogato [przyozdobionych] klejnotami, jedwabiem i purpurą. Jakkolwiek wykraczało to poza [zachowanie] właściwe dobrym obywatelom oraz świadczyło o zarozumiałości i rozrzutności, było wszakże błahostką w porównaniu z innymi [jego żądaniami]. Pierwszy bowiem ze wszystkich cesarzy po Kaliguli i Domicjanie pozwolił, by publicznie nazywano go panem [łac. dominus] oraz oddawano mu cześć i modlono się doń jak do boga”22. Doszło do militaryzacji godności cesarskiej, co było konsekwencją rządów kilku cesarzy wojskowych, poza tym stała się ona wysoce ceremonialna: cesarz coraz częściej był przedstawiany w kontekście warunków panujących zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie cesarstwa jako uosobienie boskości na ziemi. Sam Dioklecjan twierdził, że sprawuje władzę z nadania
Jowisza, który w tradycyjnym rzymskim panteonie uchodził za ojca bogów23. Nacisk kładziony na rzekomo bliskie osobiste związki cesarza z bóstwami bez wątpienia ułatwiał odwrócenie uwagi od kwestii jego niskiego iliryjskiego pochodzenia. Długofalowo jednak najważniejszą kwestią było to, że za panowania Dioklecjana środek ciężkości Cesarstwa Rzymskiego przesunął się zdecydowanie na Wschód.
NOWE DYNASTIE I NOWE RELIGIE
Nie wiadomo, z jakich przyczyn – być może ze względu na brak męskiego potomka, a być może z chęci uczynienia ukłonu w stronę tradycyjnych rzymskich wartości konstytucyjnych – Dioklecjan nie próbował przekształcić ustanowionej przez siebie tetrarchii w system o charakterze dynastycznym, chociaż różni członkowie rodzin tetrarchów pozawierali między sobą związki małżeńskie. Człowiek, którego mianował swoim współwładcą z tytułem augusta w zachodniej części cesarstwa (iliryjski żołnierz o imieniu Maksymian), oraz zastępcy augustów na wschodnich i na zachodnich terenach imperium (odpowiednio Galeriusz i Konstancjusz, również pochodzący z Bałkanów) zostali wybrani do współrządzenia przede wszystkim ze względu na to, że byli godni zaufania, posiadali określone talenty oraz mogli liczyć na wierność swoich żołnierzy. Sprawne funkcjonowanie systemu współrządzenia czterech władców było podtrzymywane przez nadrzędny autorytet i osobowość samego Dioklecjana.
W 305 roku będący w podeszłym już wieku Dioklecjan podjął niezwykłą i niemal bezprecedensową decyzję: ogłosił, że chce zrezygnować z tronu cesarskiego i wycofać się do cywilnego życia w pałacu, który zbudował sobie w Spoletum, położonym na wybrzeżu dalmatyńskim. Z tej monumentalnej budowli wyrośnie później współczesne chorwackie miasto Split. Dioklecjan rozkazał swojemu młodszemu koledze, augustowi Zachodu – Maksymianowi, aby wraz z nim ustąpił z tronu. Obaj augustowie mieli przekazać władzę swoim zastępcom, Galeriuszowi na Wschodzie i Konstancjuszowi na Zachodzie, którym
z kolei także wyznaczono ich następców. Wydawało się, że zmiana władzy przebiegła w sposób pokojowy, ale wrażenie takie nie trwało długo. W następnym roku, podczas przygotowań do kampanii przeciwko Piktom, zamieszkującym obszary położone za północną granicą imperium w Brytanii, zmarł nowo mianowany august Zachodu Konstancjusz. Obozująca w pobliżu miasta Eburacum (obecnie York) armia zmarłego cesarza, nie czekając na objęcie władzy przez cezara Zachodu Flawiusza Sewera, któremu tytuł augusta przysługiwał zgodnie z zasadami obowiązującymi w tetrarchii, zareagowała na wieść o śmierci władcy, obwołując następcą zmarłego jego syna Konstantyna. Ten akt faktycznej uzurpacji zachęcił innych, by pójść tą samą drogą. Armia stacjonująca wokół Rzymu obwołała cesarzem Zachodu syna byłego augusta tej części imperium – Maksencjusza. Trzeci pretendent do tronu na Zachodzie pojawił się w Afryce. W ciągu zaledwie roku od odejścia Dioklecjana na polityczną emeryturę system tetrarchii legł w gruzach, zburzony w wyniku rywalizacji licznych pretendentów do władzy starających się realizować swoje ambicje dynastyczne i polityczne, podsycane poparciem udzielanym rywalizującym o władzę przez ich żołnierzy na polu bitwy, którzy sądzili, że mają wiele do zyskania pod względem wynagrodzenia, zaopatrzenia i prestiżu, gdy będą dowodzeni przez cesarza i okażą lojalność jego rodzinie.
W toku wojny domowej, której kulminacją było zwycięstwo odniesione w 312 roku nad Maksencjuszem w bitwie stoczonej przy Moście Mulwijskim w pobliżu Rzymu, młodemu władcy Konstantynowi udało się stopniowo wyeliminować wszystkich swoich rywali do władzy na Zachodzie. Także na Wschodzie, równolegle do konfliktu na Zachodzie, toczyła się wojna domowa, z której zwycięsko wyszedł rzymski wódz Licyniusz. W relacjach między Wschodem i Zachodem udało się przywrócić równowagę, aczkolwiek stosunki między Konstantynem i Licyniuszem zawsze były napięte. W końcu, w 324 roku, pod wymyślonym pretekstem, Konstantyn poprowadził swoje armie na Wschód i zaatakował Licyniusza, który miał swoją siedzibę w Nikomedii (obecnie Izmir), znajdującej się na
azjatyckim wybrzeżu morza Marmara w pobliżu Bosforu. Po pokonaniu wojsk Licyniusza najpierw na morzu, a potem na lądzie (w bitwie pod Chryzopolis w pobliżu Złotego Rogu) Konstantyn pojmał, a następnie rozkazał stracić swojego ostatniego rywala do cesarskiego tronu24. Żyjący pod koniec V lub na początku VI wieku pogański historyk Zosimos napisał: „Cała władza przeszła w ręce Konstantyna”25. Aby uczcić zwycięstwo pod Chryzopolis, Konstantyn zmienił nazwę pobliskiego greckiego miasta Byzantion na „Miasto Konstantyna Nowego Rzymu” – Konstantinoupolis Nea Romê – oraz przyozdobił je szeregiem wspaniałych, monumentalnych budowli publicznych godnych cesarskiego fundatora: pałacem, hipodromem, murami miejskimi i olśniewającym chrześcijańskim kościołem. Było to podyktowane tym, że w przeciwieństwie do Dioklecjana Konstantyn nie był czcicielem starych, rzymskich bogów ani wyznawcą Jowisza, zamiast tego był raczej orędownikiem względnie niedawno powstałej religii, przez wielu w tamtych czasach prawdopodobnie postrzeganej jako „kult Chrystusa”, którą my określamy mianem chrześcijaństwa26.
Aby w pełni docenić znaczenie opowiedzenia się Konstantyna po stronie chrześcijaństwa, musimy powrócić do kryzysu cesarstwa w III wieku, w ciągu którego dokonały się istotne zmiany nie tylko w społeczeństwie rzymskim, lecz także w sferze życia religijnego.
Tradycyjna „pogańska” kultura religijna Rzymu (podobnie jak grecka) miała charakter politeistyczny, co oznacza, że Rzymianie wierzyli w cały panteon bogów. Gdy w wyniku ekspansji militarnej imperium rzymskie objęło we władanie wielkie obszary położone we wschodniej i zachodniej części basenu Morza Śródziemnego, a Rzymianie zetknęli się z różnorodnymi kultami niedawno podbitych ludów, Rzym okazał gotowość do wchłonięcia tradycji religijnych nowo podbitych prowincji i utożsamienia lokalnych bóstw z tradycyjnymi bóstwami greckimi i rzymskimi. Doświadczenia wyniesione z kontaktu z różnymi tradycjami religijnymi spowodowały, że Rzymianie w kwestiach religijnych zachowywali daleko posuniętą tolerancję. Oficjalnie propagowany kult cesarski, w ramach którego wszyscy
poddani zobowiązani byli składać ofiary na ołtarzach władców oraz okazywać im należny szacunek, nadał religijności rzymskich poddanych poczucie jedności, spójności oraz odpowiedni kierunek. Na całym obszarze imperium zbudowano świątynie kultu cesarskiego, a po śmierci rzymscy cesarze otrzymywali tytuł divus („ubóstwiony”).
Jedyną znaczącą grupą poddanych imperium, która odmówiła uczestniczenia w kulcie cesarskim i składania ofiar cesarzom, była społeczność żydowska, której większość zamieszkiwała w Palestynie (choć Żydzi byli obecni także w ośrodkach miejskich imperium, zwłaszcza w miastach położonych na Bliskim Wschodzie i w basenie Morza Śródziemnego). Pierwotna religia Żydów miała charakter wybitnie monoteistyczny (co oznaczało, że wierzyli w istnienie tylko jednego prawdziwego Boga) i to uniemożliwiało im składanie ofiar na ołtarzach kultu cesarskiego lub uczestniczenie w jego rytuałach. Judaizm był powszechnie uważany za religię godną szacunku, a odmawianie przez Żydów składania ofiar na ołtarzach religii państwowej było pojmowane jako dążenie do podtrzymania tradycji ich przodków. W kulturze rzymskiej okazywanie takiej wierności tradycji przodków było uważane za rzecz pod względem moralnym godną pochwały, w związki z czym Żydom w dużej mierze wybaczano odmowę uczestnictwa w kulcie cesarskim. Od początku I wieku coraz większą grupę wyznawców zdobywał odłam judaizmu określany mianem chrześcijaństwa. Wyznawcy tej religii twierdzili, że pewien wędrowny kaznodzieja, znany jako Jezus z Nazaretu lub Jezus Chrystus (od greckiego terminu christos – „pomazaniec”), był synem Boga i że ów Jezus, który głosił, że przyniesie zbawienie dla całej ludzkości, został w czasach panowania cesarza Tyberiusza (panował w latach 14–37 n.e.) ukrzyżowany przez władze rzymskie. Okresem szczególnie szybkiej ekspansji tej nowej wiary, zwłaszcza w ośrodkach miejskich imperium, był III wiek, kiedy to gotowość członków gmin chrześcijańskich do niesienia pomocy charytatywnej osobom ubogim i chorym w czasach występowania powszechnych zaburzeń w gospodarce i szerzenia się chorób zjednała chrześcijaństwu wielu zwolenników i wyznawców.
