Aniołowie są wśród nas – Sharon Stevens Evans

Page 1


ANIOŁOWIE

Niezwykła historia wzięta z prawdziwego życia

ANIOŁOWIE są wśród nas

ANIOŁOWIE są wśród nas

Niezwykła historia wzięta z prawdziwego życia

tłumaczenie: Małgorzata Bortnowska

redakcja, korekta, skład i łamanie: Wydawnictwo AA

projekt okładki: Jonathan Lewis

Originally published in English under the title: Ordinary Angels. An extraordinary true story

Copyright © 1995, 2023 by Sharon Faye Evans

Published by Encourage Publishing, USA. All rights reserved.

Polish translation edition © 2025 by WYDAWNICTWO AA S.C., Kraków. All rights reserved.

This Polish edition published in arrangement with Encourage Publishing through Riggins Rights Management.

ISBN 978-83-8340-193-5

Wydawnictwo AA s.c. 31-574 Kraków, ul. Ciepłownicza 29 tel.: 12 345 42 00, 695 994 193 e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl

Uwagi dotyczące prywatności

Wiele nazwisk osób występujących w tej historii zmieniono, by chronić prywatność ich członków rodziny. Wiele nazwisk osób, które miały swój wkład w tę opowieść, należy do historii publicznej, a Autorka wyraża swoje głębokie uznanie i podziękowania wszystkim, którzy odegrali rolę w tej niezwykłej historii.

W miarę możliwości staraliśmy się potwierdzić fakty, ramy czasowe i szczegóły historii Sharon, chociaż oczywiście ci, którzy w niej występowali mają inny punkt widzenia i wspomnienia.

Z radością prezentujemy wam wspomnienia Sharon, a także relacje wielu innych osób, które otarły się o tę historię. Wiemy, że przyniosą wam wiele dobra.

Spis treści

Prolog

Sharon Stevens, dwukrotnie rozwiedziona, z trudem zarabiająca na utrzymanie, nigdy nie uznałaby siebie za anioła. Prawdę mówiąc, jej życie od początku było pełne chaosu i ryzyka. Już we wczesnym dzieciństwie musiała się zmagać z niebezpiecznymi sytuacjami. Jako dorosła osoba miała skłonność do przygód i spontanicznych decyzji, które często doprowadzały ją na skraj katastrofy i stawiały na jej drodze ludzi, którzy ją wykorzystywali. Jeśli zamierzacie ją krytykować, będzie łatwym celem, ale wcześniej to rozważcie.

Ta drobna fryzjerka nie jest osobą, którą wybralibyście do monumentalnego zadania, w którym gra toczy się o życie – lecz

Bóg jednak wybrał ją. I tam, gdzie wy lub ja zapewne wykręcilibyśmy się, robiąc minimum tego, co możemy, Sharon powiedziała „tak” niemożliwemu.

Może nigdy nie zaryzykowałaby wszystkim, co miała, by pomóc komuś całkiem nieznajomemu, gdyby nie wydarzenia, które miały miejsce w ten niezwykle chłodny sierpniowy poranek w Kentucky.

Artykuł

13 SIERPNIA 1992

Wcześniej czy później wszyscy zastanawiamy się, jakie jest nasze życiowe przeznaczenie. Czy naszym dorobkiem będzie coś, do realizacji czego usilnie dążymy, czy też może Bóg ma dla nas jakiś tajemniczy „plan”, który musimy odkryć – coś, czemu mamy powiedzieć „tak”? Zastanawiamy się, dzięki czemu zostaniemy najbardziej zapamiętani, kiedy umrzemy.

Kiedy przyszedł i na mnie taki dzień, w którym zrozumiałam, na co mam odpowiedzieć moim „tak”, nigdy bym się nie spodziewała, że przygotowywałam się do tego zadania przez całe moje życie. Miała w tym udział każda osoba, która mnie kiedyś zraniła, każdy, kto mi w jakiś sposób pomógł, kto wkroczył do mojego życia jako mój anioł. Bóg niczego nie zmarnował. Ani jednej łzy.

I dzięki temu wszystkiemu, co przeżyłam w moim życiu, dzięki aktom przemocy i gestom życzliwości, dzięki stałej Bożej opiece nade mną, miałam swoje pięć minut, kiedy stałam się aniołem dla kogoś innego. A potem to kochane dziecko stało się aniołem dla mnie i dla wielu innych.

W tamten piękny letni poranek w sierpniu 1992 roku, gdy się obudziłam i szykowałam do rozpoczęcia energicznego dnia pracy fryzjerki, nie miałam pojęcia, że już za chwilę rozpocznie się moje „powołanie”.

Siedząc przy kuchennym stole i pijąc pierwszy kubek kawy, przeglądałam poranne wydanie Courier–Journal. I wtedy natknęłam się na najbardziej rozdzierający serce artykuł, jaki kiedykolwiek czytałam.

„RODZINA Z LOUISVILLE MĘŻNIE ZNOSI PRZYTŁACZAJĄCY CIĘŻAR KRYZYSU”, głosił tytuł tej historii.

Mój wzrok przykuły urocze twarzyczki dwóch małych dziewczynek siedzących na kolanach pięknej młodej kobiety. Jim Adams, dziennikarz, często pisał ciekawe historie o ludziach i wydarzeniach w społeczności, ale ta historia była inna. Chodziło o pilną sprawę. Zaczęłam czytać:

W zasadzie Ed Schmitt mimo wszystko wyglądał dobrze. Owszem, miał ciemne kręgi pod oczami, kilkudniowy zarost, przygarbione ze znużenia ramiona, potargane włosy. Miał jednak silny organizm, i prawie wszyscy którzy go znali, powtarzali to samo: nie rozumiem, jakim cudem tak dobrze się trzyma.

Kryzys zdrowotny to nic nowego dla rodziny Schmittów z 243 Alpha Avenue w Buechel. Kryzys rozgościł się u nich jako członek rodziny.

Ich córeczce Ashley, lat 4, w zeszłym roku przeszczepiono wątrobę w Szpitalu Uniwersyteckim Nebraska w Omaha, a jej jedyne rodzeństwo, słabowita Michelle, licząca dwadzieścia miesięcy i ważąca siedem kilogramów, również potrzebuje przeszczepu wątroby. Obie cierpią na atrezję dróg żółciowych1.

1

Jim Adams, „Louisville Family Is Bearing Up under Crushing Burden of Crises,” The Louisville Courier-Journal, czwartek, 13 sierpnia 1992 roku, B2. Zdjęcie © The Courier-Journal – USA TODAY NETWORK, dzięki licencji USAToday/Imagn.

© The Courier-Journal – USA TODAY NETWORK – zdjęcie za zgodą i na licencji USA Today/Imagn*.

Nigdy nie słyszałam o takiej chorobie, ale wiedziałam, że przeszczep wątroby to dla każdego trudna operacja, a tym bardziej dla chorego małego dziecka. Wiedziałam, że znalezienie dawcy zajmie trochę czasu. Złożyłam gazetę, żeby artykuł był lepiej widoczny, i czytałam dalej.

Mimo to najbardziej niecierpiący zwłoki kryzys obecnie nie ma nic wspólnego ani z Ashley, ani z Michelle. Tym razem dotyczy on ich matki, żony Eda: Theresa A. Schmitt, lat 29, przebywa już ponad miesiąc na oddziale intensywnej terapii Wschodniego Szpitala Baptystów. Oddycha za pomocą respiratora, co lekarze nazywają zaawansowanymi zabiegami resuscytacyjnymi.

Zaczęło się od trudności z oddychaniem, co w mgnieniu oka rozwinęło się w obustronne zapalenie płuc, a potem w zespół ostrej niewydolności oddechowej. Lekarze podejrzewają, że jako komplikacja wdało się również rzadkie schorzenie naczyniowe o nazwie ziarniniak Wegenera.

* Gardiner Harris, „Michelle, 3, Comes Home with New Liver and New Life”, (“Michelle, 3 lata, wraca do domu z nową wątrobą i nowym życiem”, The Louisville Courier-Journal, 13 marca 1994, B1.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że życie Theresy Schmitt jest poważnie zagrożone.

Tak więc Ed Schmitt przeżywa kryzys2.

Popatrzyłam znów na zdjęcie. W tej właśnie chwili ta piękna młoda matka dwójki dzieci walczyła o życie w szpitalu na OIOM–ie, mając w domu dwie poważnie chore córki pod opieką przeciążonego męża.

Dogłębnie poruszona, ściskałam w dłoniach gazetę nad stygnącą kawą. Czytałam powoli, przerywając i patrząc za okno, głęboko zadumana. W następnym akapicie czytelnicy dowiadywali się o młodym ojcu.

„Odkąd urodziła się Ahsley, pracowałem po siedemdziesiąt, sześćdziesiąt godzin tygodniowo, i nie przykładałem się w domu tak, jak powinienem. Trzeba jednak było opłacić rachunki i kupić im lekarstwa”.

W pierwszym tygodniu pobytu w szpitalu „ Theresa zaczęła bardzo podupadać na zdrowiu. Postanowili, że zrobią jej operację biopsji płuc. Nie można było jej przewieźć do sali operacyjnej, bo mogła tego nie wytrzymać, więc zanim się obejrzałem, połowę sali operacyjnej przewieziono tu korytarzem, i operowali Theresę na OIOM–ie”3.

Streszczając – kiedy to wszystko się zaczęło w tej kochanej małej rodzinie, w roku 1992 Ed i Theresa Shmittowie byli małżeństwem od dwunastu lat, i jak większość młodych par spodziewali się, że będą żyć długo i szczęśliwie. Jednak w ich przypadku

2 Jim Adams, The Louisville Courier-Journal, czwartek, 13 sierpnia 1992 roku, B2. 3 Tamże.

tragedia pojawiała się za tragedią, od początku okrutnie rozwiewając ich marzenia o szczęściu.

Ed i Theresa od razu planowali, że założą rodzinę. Oboje ciężko pracowali, mierząc się z codziennymi zadaniami tworzenia wspólnie domu i przyszłości. Kiedy się pobrali, Theresa była piękną, inteligentną, wesołą dwudziestojednolatką, szanowaną w urzędzie hrabstwa. Ed odsłużył swoje w armii, a po zwolnieniu ze służby zaczął pracować w cywilu. Po czterech latach Theresa i Ed dowiedzieli się, że w końcu będą mieli dziecko. Z ogromną radością przygotowywali się na powitanie tego małego skarbu.

Theresa urodziła śliczną dziewczynkę, której dali imię Ashley. Jak większość młodych par, mieli nadzieję, że dziecko będzie zdrowe. Zachwycali się tą maleńką istotką, która dzięki nim pojawiła się na świecie, i z dumą świętowali wyjątkowe chwile narodzin ich dziecka, będąc w świetnych humorach.

Już w szpitalu Theresa zaczęła zauważać, że z nowonarodzoną córką jest coś nie w porządku. Lekarze powiadomili rodziców, że ich dziecko cierpi na poważną chorobę. Urodziła się ze

Na najnowszym rodzinnym zdjęciu Theresa A. Schmitt pozowała z córkami, Ashley, 4, i Michelle, 20 miesięcy © The Courier-Journal – USA TODAY NETWORK – zdjęcie za zgodą i na licencji USA Today/Imagn.

śmiertelnym schorzeniem wątroby o nazwie atrezja dróg żółciowych, i aby przeżyć, wymagała przeszczepu wątroby.

Bez transplantacji mała Ashley prawdopodobnie nie dożyłaby trzecich urodzin. Od tego dnia ich życie już nigdy nie miało być takie samo, ale Ed i Theresa trwali w swoim postanowieniu, by stawić czoła problemom, z którymi mierzyła się ich malutka córeczka.

Przerwałam czytanie i odłożyłam gazetę, po policzku spłynęła mi łza. Dla większości z nas takie dziecięce choroby to rzadkość, ale nie mogłam przestać myśleć o narodzinach moich zdrowych chłopców i wyobrażać sobie, jak druzgocąca byłaby wieść, że jeden z nich cierpi na zagrażającą życiu chorobę. Jako rodzice chcemy chronić nasze dzieci przed wszelkim niebezpieczeństwem, zwłaszcza kiedy są tak małe i bezbronne. Prawda jest taka, że nie potrafimy. Nie potrafili Ed i Theresa, nie potrafilibyśmy też wy i ja.

Zapatrzyłam się za okno, rozmyślając o Schmittach i o moim życiu samotnej matki, wspominając jeden szczególnie zatrważający wypadek, jaki mój najstarszy syn Derek przeżył jako małe dziecko.

Nowy zapał

LATO 1967

Poseparacji z ojcem Dereka, o czym więcej dowiecie się później, osiadłam znów w Louisville, blisko rodziców. Potrzebowałam wsparcia dla siebie i synka, i postanowiłam wykorzystać doświadczenie zdobyte w trasie z zespołem męża, kiedy to czesałam znanych celebrytów, w tym Davida Crosby’ego, The Byrds, Paula Revere i the Raiders i wielu innych. Gdy zaczęłam pracować jako fryzjerka, moi rodzice pilnowali Dereka za dnia, kiedy byłam w pracy. Jak większość chłopców, Derek był bardzo niesforny, nawet jako dwulatek. Dlatego żeby nie nabroił za wiele, kupiłam mu kotka – i stali się najlepszymi przyjaciółmi.

Mój ojciec nie pozwalał trzymać kotka w domu, więc Derek bawił się z nim na dworze. Któregoś dnia podjechałam, żeby zabrać Dereka i zobaczyłam, że rodzice wraz z sąsiadami gorączkowo przeszukują krzaki wokół domu i sąsiedniej posesji.

Zaparkowałam auto i długim krokiem ruszyłam chodnikiem w stronę domu. Ojciec odwrócił się do mnie, a jego znękana mina powiedziała wszystko.

– Co się stało, tato?

– Nie denerwuj się, ale Derek zniknął.

– Zniknął? Co to znaczy „zniknął”? – Oczywiście od razu zaczęłam się „denerwować”.

Tato dodał, że Derek nauczył się otwierać tylne drzwi.

– Dziś, kiedy obudził się z drzemki – wyjaśnił – musiał wyjść do ogródka za domem.

Myśli kotłowały mi się w głowie.

– Jak długo go nie ma? – zapytałam.

– Jakąś godzinę – odparł tato. – Policja jest już w drodze.

Serce mi zamarło i zaczęłam się trząść. Jak każda matka obawiałam się najgorszego, wyobrażając sobie, że porwano mi syna albo że zawędrował na ulicę za domem i przejechał go samochód.

Zapłakana, starając się nie wpadać w panikę, od razu przyłączyłam się do poszukiwań, wołając syna i mając nadzieję, że po prostu się schował, i że wyjdzie z kryjówki, słysząc głos mamy. Jedną z jego ulubionych zabaw była zabawa w chowanego, a Derek, tak mały wzrostem, zawsze chował się pod różnymi rzeczami.

Obeszłam dom i stojąc w ogródku, uważnie przeszukiwałam wzrokiem trawnik z patio. I wtedy zauważyłam, że nadmuchiwany basen Dereka leży do góry nogami. Dostrzegłam pod nim jakieś ruchy i podskoki i od razu poczułam ulgę.

Cicho zbliżyłam się do basenu i delikatnie go uniosłam. Spojrzały na mnie niebieskie oczy Dereka. Tak się cieszyłam, że go znalazłam, że nie wiedziałam, czy mam złajać mojego maluszka, czy go uścisnąć. Przesiedział ze swoim małym kotkiem pod basenem godzinę w ciepły dzień. Mógł się w tym czasie łatwo udusić albo dostać udaru słonecznego. Jakimś cudem i chłopiec, i jego słodki kociaczek wyglądali na zdrowych i całych. Kiedy Derek słyszał, jak wszyscy się miotają i jak dziadkowie i sąsiedzi go wołają, myślał widocznie, że wszyscy bawią się w chowanego, pomyślałam. Wzięłam synka na ręce, mocno go przytuliłam, i ruszyłam na przód domu, z Derekiem trzymającym kotka w ramionach, akurat gdy przyjechały wozy policyjne. Z oczami pełnymi łez podałam synka mamie w ramiona. Tuląc kotka, wyjaśniłam, gdzie znalazłam syna.

Ojciec wziął ode mnie kocię i powiedział do niego:

– A co tam, możesz mieszkać w domu.

Oczy Dereka rozbłysły.

– Jak dobrze, dziadziu, jak dobrze – powiedział. * * *

Gdy wróciłam myślą do tamtego dnia, tak dawno temu, przypomniałam sobie inne chwile, kiedy mój syn popadł w jeszcze gorsze tarapaty niż wtedy. Wstałam od stołu i podeszłam do ekspresu do kawy, żeby nalać sobie kolejny kubek. Wyjrzałam do ogródka i niemal ujrzałam w wyobraźni tamten żółty, plastikowy basen.

Każdemu rodzicowi sytuacja zaginięcia dziecka przypomina, jak cenne i kruche jest życie naszych dzieci i bliskich. Choć, oczywiście, ta krótka chwila z moich wspomnień nie może się równać z lękiem i bezsilnością, jakie czuł Ed Schmitt, kiedy życie obu jego dzieci, a potem i ukochanej żony, było zagrożone. Wróciłam myślą do tragicznej sytuacji rodziny Schmittów i usiadłam, żeby czytać dalej artykuł.

W którymś momencie tamtego tygodnia pewien lekarz „powiedział mi, że moja żona prawdopodobnie nie przeżyje tego dnia”.

Od tamtej chwili Ed czuwał przy żonie codziennie, wraz z innymi członkami rodziny oraz rozmaitymi ludźmi, których poruszył potrójny dramat rodziny...

Wielu innych – czy to z Duszpasterstwa Rejonu Południowo–Wschodniego, czy ze Stowarzyszenia Biznesu i Społeczności Fern Creek albo Buechel–Fern Creek Jaycees – pytało, jak mogą pomóc.

Ed Schmitt chce wszystkim podziękować.

„Jakie są szanse, żebym miał dwoje dzieci z tą samą chorobą, i żeby moja żona też na coś zachorowała? Minimalne, więc nie wierzę w przypadki”.

„Żyję z dnia na dzień. Jeśli Theresa z tego wyjdzie, czeka ją długi okres rehabilitacji. Naprawdę długi. Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym, po prostu żyję z dnia na dzień. Wiem, że kiedyś tam, w przyszłości, ten ciężar zelżeje”4.

Sama wiele przecierpiałam, zarówno jako dziecko, jak i jako rodzic. I było tak, jakby problemy tej małej rodziny rozbudziły znów wszystkie te emocje, szarpały mnie za serce i znów wywoływały te lęki, które niegdyś mnie dręczyły. Wątpiłam w moje siły.

Nie byłam w stanie im pomóc, naprawdę coś zmienić, czyż nie?

Lecz gdy kończyłam czytanie artykułu, wewnętrzny głos stawał się coraz silniejszy, każąc mi pomóc.

Niecałe dwadzieścia lat wcześniej byłam młodą matką i moje życie było w rękach zespołu lekarzy, a rodzina mówiła, że zapewne nie przeżyję – a jednak tu jestem. Wszystko, czego nauczyłam się tamtego dnia, tak dawno temu, gdy leżałam zawieszona między życiem a śmiercią, teraz do mnie wracało, napełniając mnie spokojem i odwagą. Postanowiłam w tamtym momencie posłuchać – powiedzieć „tak” i działać.

Nie miałam pojęcia, co to zaangażowanie będzie oznaczało, a ściśle rzecz biorąc jakie będą potrzeby, jak ciężkie to się stanie, ile potrwa, ani jak wiele innych osób się w to włączy. Nie miałam pojęcia, jak dogłębnie ta decyzja zmieni moje życie.

Moje serce odnalazło tamtego ranka nowy zapał. Artykuł wzbudził we mnie niezwykłe poczucie celu, skupienia na obowiązku służby tym słodkim dziewuszkom uśmiechającym się do mnie ze zdjęcia w gazecie. Szybko poczułam się bardzo związana

Tamże.

z tą rodziną i strasznym problemem, któremu stawiali czoła. Zadzwonił mój budzik, nastawiony, żeby powiadomić mnie, że zostało mi pół godziny na dojazd do salonu fryzjerskiego, gdzie pracowałam. „W samą porę” , pomyślałam. Zapoznawanie się z diagnozą Michelle to było dla mnie zbyt wiele do przyswojenia.

Złożyłam gazetę i schowałam ją do torebki, wyłączyłam ekspres do kawy i skierowałam się do drzwi. Był chłodny poranek i kiedy jechałam do pracy, nie mogłam się oprzeć poczuciu przytłoczenia czekającym mnie zadaniem. Nie wątpiłam jednak, że moją życiową misją była pomoc tej rodzinie. Zaczęłam wymyślać, jak można to rozwiązać, nie mając pojęcia, że moja skomplikowana przeszłość w sposób wyjątkowy przygotowała mnie na to wszystko, co mnie czekało.

Przez cały dzień, gdy czesałam klientki, nie mogłam przestać myśleć o rodzinie Schmittów. Pragnęłam dowiedzieć się o niej, ile się da. Jak minęły tej rodzinie ostatnie cztery lata? Co to znaczyło cierpieć na atrezję dróg żółciowych i jak ryzykowne było urodzenie Michelle po tym, jak byli świadkami, że ich pierworodna, Ashley, przeszła tak wiele? Z czasem miałam się dowiedzieć mnóstwo o tej chorobie i o wszystkim, przez co przeszła ta rodzina.

Informacje o dostępnej pomocy

Czy ty sam albo ktoś ci bliski zmaga się z alkoholem lub innymi uzależnieniami, chorobą psychiczną, wykorzystaniem seksualnym lub przemocą domową? Poszukaj pomocy tutaj:

UZALEŻNIENIA

Sharon jest w filmie przedstawiona jako alkoholiczka, co zostało wprowadzone przez wytwórnię w ramach swobody artystycznej, by skrócić historię, jednak zostały w nim ukazane wszystkie przeszkody, z jakimi musiała się mierzyć. W realnym życiu Sharon odwróciła się od alkoholu ze względu na swoją rodzinną historię, ale miała wiele podobnych skłonności, jako dziecko dwojga alkoholików. Jeśli widzisz się w którejś z ról z historii jej dzieciństwa, nawet jeśli twoje doświadczenie miało miejsce wiele lat temu, nie jest za późno, by uzyskać pomoc. Znajdziesz wiele form pomocy, grup i innych form wsparcia w swojej społeczności, możesz też skorzystać z grup i form pomocy przez internet w zaciszu swojego domu. Jeśli ty albo ktoś ci bliski jest obecnie w niebezpieczeństwie, zadzwoń na telefon alarmowy. W innym wypadku może zechcesz zacząć od poniższych form pomocy:

• Anonimowi Alkoholicy: https://aa.org.pl

• Grupy Rodzinne Al–Anon: https://al–anon.org.pl

• Anonimowi Narkomani: https://anonimowinarkomani.org

CHOROBY/ZABURZENIA PSYCHICZNE, SAMOOKALECZANIE

Czasami uzależnienie lub samookaleczanie to sposób na radzenie sobie z ogromnym emocjonalnym stresem, chorobą psychiczną czy inną traumą, jak to było w przypadku matki Sharon. Jeśli ty sam albo członek twojej rodziny zmaga się z brakiem stabilności psychicznej lub emocjonalnej, albo próbował lub rozważał samookaleczenie lub samobójstwo, poszukaj pomocy w poniżej wskazanych instytucjach. Jeśli ty sam albo ktoś ci bliski obecnie przeżywa kryzys, zadzwoń na telefon alarmowy. W innym wypadku może zechcesz zacząć od poniższych form pomocy:

• Samobójstwo i kryzys psychiczny: Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym 800 70 2222

• Ogólnopolska Poradnia Telefoniczna dla Osób Przeżywających Kryzys Emocjonalny 116 123

WYKORZYSTYWANIE SEKSUALNE/OSOBY, KTÓRE BYŁY WYKORZYSTYWANE SEKSUALNIE

Sharon przeszła molestowanie seksualne, nie tylko jako dziecko, ale i osoba dorosła, co nie zostało opisane w tej książce. Jeśli ty sama albo ktoś ci bliski ma trudności albo jako ofiara niedawnego wykorzystywania seksualnego, albo jako ktoś, kto doświadczył nadużyć seksualnych wiele lat wcześniej, poszukaj poufnej porady, po którą możesz zgłosić się anonimowo. Jeśli ty sam albo osoba ci bliska znajduje się teraz w niebezpieczeństwie, znajdź jakieś bezpieczne miejsce i zadzwoń pod numer alarmowy. W innym wypadku może zechcesz zacząć od poniższych form pomocy:

• Telefon Zaufania dla Ofiar i Sprawców Przemocy Seksualnej: 22 828 11 12

PRZEMOC DOMOWA

Sharon doświadczyła przemocy domowej z rąk swojej matki, a potem także z rąk współmałżonka, co nie zostało opowiedziane w tej książce. Być może teraz znajdujesz się w niebezpieczeństwie wraz z osobami pozostającymi pod twoją opieką. Jeśli tak, znajdź jakieś bezpieczne miejsce i zadzwoń pod numer alarmowy. W innym wypadku może zechcesz zacząć od poniższych form pomocy, by poszukać poufnej porady, po którą możesz zgłosić się anonimowo:

• Niebieska Linia 800 120 002

• Policyjny Telefon Zaufania dla Osób Dotkniętych Przemocą w Rodzinie 800 120 226

We wszystkich tych przypadkach nie jesteś sam/a.

DAWSTWO NARZĄDÓW

Michelle, Ashley i Crystal działały jako wolontariuszki, by propagować dawstwo narządów, akt dobroci potrzebny we wszystkich rasach i kulturach, by osoby na liście oczekujących na organ miały szansę na przeszczep. Najprostszym sposobem potwierdzenia, że jesteście zainteresowani tym, by zostać dawcą organu, oka czy tkanki w wypadku śmierci jest zgłoszenie się do szpitala lub zakładu opieki zdrowotnej, albo oświadczenie woli. Możecie też zgłosić się albo uzyskać więcej informacji o programach dawstwa na stronach:

• Narodowy Program Transplantacyjny: www.gov.pl

• Poltransplant: https:// poltransplant.org.pl

• Pacjent.gov

Jest też wiele stron internetowych, gdzie rodziny potrzebujące przeszczepu narządu mogą zwrócić się z prośbą o finansowanie, wsparcie i edukację. Poproś o więcej informacji swojego lekarza.

Jako żyjący dawca możesz oddać nerkę, część wątroby, skóry, i oczywiście krew i osocze. Oba powyższe programy zapewniają możliwość zgłoszenia się jako żywy dawca. Jeśli potrzebującym jest członek twojej rodziny albo ktoś bliski, możesz też sam oddać organ lub krew tej osobie.

• Dawstwo nerki: dawcanerki.org.

• Krwiodawstwo i osocze: https://krwiodawstwo.pl, krwiodawcy.org

Wsparcie i informacje dla chorujących na postępującą rodzinną chorobę wątroby (postępująca rodzinna cholestaza wewnątrzwątrobowa, PFIC) można znaleźć na stronie Gwiazda Nadziei, organizacji pozarządowej działającej na rzecz pomocy osobom z chorobami wątroby https://www.gwiazdanadziei.pl.

• https://biorcyżycia. pl (tu także dawstwo nerki)

Podziękowania dla zespołu

Książka Aniołowie są wśród nas to dzieło zespołu oddanych profesjonalistów oraz współpracowników wolontariuszy, którym jesteśmy niezmiernie wdzięczni i pragniemy im podziękować:

• Autorka: Sharon Stevens Evans

• Prolog i epilog: Leslie Turner, we współpracy z Davidem Cobble, Kevinem Downesem (Kingdom Story Company), Orinem i Bekki Friesenami, Crystal Olafson, Ashley Schmitt oraz Edem Schmittem

• Redaktor: Leslie Turner

• Adiustator: Kirsten Herman

• Korekta: Lisa Grimenstein

• Redakcja pierwszej wersji tekstu: John Nelson

• Okładka i projekt składu: Jonathan Lewis

• Tylna okładka oraz fotografia: Bruce Morris

• Konsultacja treści: Derek Young

KONTAKT Z AUTORKĄ LUB WYDAWCĄ

Czy poruszyła was historia Autorki, a może macie pytania w sprawie tej książki lub swojej wiary? Czekamy na wieści od was. Wyślijcie nam wiadomość lub wpiszcie tytuł „Ordinary Angels” („Aniołowie są wśród nas”) jako temat maila wysłanego na adres: info@encouragebooks.com.

NIESAMOWITA HISTORIA, KTÓRA STAŁA SIĘ SCENARIUSZEM ZNAKOMITEGO FILMU Z HILARY SWANK I ALANEM RITCHSONEM W ROLACH GŁÓWNYCH

Porywająca opowieść Sharon Stevens Evans opisuje cud, który wydarzył się na oczach milionów ludzi na całym świecie. Ale przeszkody, które pojawiły się na jej drodze pewnego zimowego poranka w Louisville, były niczym w porównaniu z górami, które Sharon musiała pokonać, aby dotrzeć do tego punktu.

To prawdziwa, dramatyczna historia, pełna miłości, niemożliwych do pokonania przeciwności losu i cudownego triumfu zwykłych ludzi, którzy postanowili odpowiedzieć na wezwanie o pomoc dla ciężko chorego dziecka. A w sposób szczególny jest to historia pewnej kobiety, która spojrzała poza własne ograniczenia, aby powiedzieć „tak” niemożliwemu. Jej życie od momentu narodzin było pełne chaosu, ryzyka, zagrożeń i niebezpiecznych sytuacji. Jako dorosła osoba skłaniała się ku przygodom i spontanicznym decyzjom, które często stawiały ją na krawędzi katastrofy i sprawiały, że traała na ludzi, którzy chcieli ją wykorzystać. Ale Bóg wybrał właśnie ją do tego zadania. Tam, gdzie większość ludzi zrobiłaby pewnie tylko to, co absolutnie konieczne, Sharon sięgała ku niemożliwemu.

ISBN 978-83-8340-193-5

ISBN 978-83-8340-193-5

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Aniołowie są wśród nas – Sharon Stevens Evans by Dystrybucja Książek - Issuu