HISTORIE ZE ŚCIANY Street art jest zjawiskiem, w którym sztuka przekracza wszelkie granice, przełamuje stereotypy, wychodzi nie tylko poza ramy, ale i poza mury budynków, wprost na ulicę. Dzieła określane tym mianem mijamy niemal codziennie przemierzając ulice miast. Część z nic jest naprawdę piękna, a skala ich wielkości czasem zapiera dech w piersiach. Od dłuższego czasu prace artystów street artowych trafiają do galerii a chyba każdej, nawet nie interesującej się sztuką osobie, znany jest Banksy. Street art to nie tylko forma malarstwa ale też często komentarz do rzeczywistości, w której żyjemy.
W Szczecinie, co jakiś czas powstają nowe murale, pojawia się barwne graffiti. Prace Lumpa, czy innych, także goszczących w mieście artystów dodają miastu kolorytu. Na temat malowania ścian porozmawialiśmy z Marcinem Karpiszem, który swojej prace podpisuje jako Siguel. Marcin pochodzi ze Szczecina, ale studiował w Glasgow i większość czasu spędzał do tej pory poza granicami Polski. Jeździ na festiwale, maluje w różnych częściach świata, ale uprawia także malarstwo sztalugowe. Kwarantannę spędzał w rodzinnym Szczecinie i tu też pozostawił po sobie ślad.
116
Malarstwo sztalugowe czy murale, co było u ciebie pierwsze?
Street art uprawiam równolegle z malarstwem sztalugowym, ale faktycznie jest tak, że graffiti w moim życiu pojawiło się jako pierwsze. Jako dzieciak byłem nim zafascynowany, całym ruchem. Przejeżdżając przez miasto oglądałem budynki, mury i później w domu próbowałem przekopiować na kartkę to, co robili starsi koledzy. Teraz inspiracje czerpie zewsząd, z tego co mnie otacza. Rzeczywistość, w której żyjemy praktycznie codziennie dostarcza nowe tematy.
Kultura