
2 minute read
podziękowania
by SIW Znak
się z tą myślą zgadzam. Dlatego właśnie zebrałem tutaj garść punktów orientacyjnych, zgodnie z którymi sam staram się z lepszym lub gorszym skutkiem poruszać.
Zaznaczmy jednak zaraz na początku: to w żadnym razie nie jest poradnik. Jeśli już – antyporadnik. Wystarczy zresztą pobieżny rzut oka na spis treści, żeby zorientować się w charakterze zebranych w nim reguł. Poza nielicznymi wyjątkami mają one formę apofatyczną. Sugerują więc raczej, czego nie robić, i dają niewiele jednoznacznych wskazań. Taka forma – nawiązująca oczywiście do sokratejskiego dajmona, owej tajemniczej siły, która powstrzymywała ateńskiego mędrca przed rozmaitymi działaniami, nigdy zaś nie podpowiadała mu gotowych rozwiązań – wynika z mojego głębokiego przekonania, że nie istnieją dziś żadne bezwzględne recepty, żadne oczywiste rozwiązania, że nie ma prostych odpowiedzi na trudne pytania. Żyjemy w świecie – sporo o tym na kartach tej książki piszę – który wypadł z ram. Towarzyszy nam (żeby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na statystyki samobójstw, depresji i innych odmian psychicznego cierpienia) permanentny lęk,
wstęp | 17
poczucie pomieszania i niemocy. A jednocześnie jednym z naszych głównych problemów – sporo pisałem o tym w swojej poprzedniej książce Ucieczka od bezradności – jest właśnie kompulsywne poszukiwanie prostych rozwiązań dla spraw skrajnie skomplikowanych, oczywistych sposobów wyjścia z dalece nieoczywistych sytuacji.
Nie wierzę w istnienie takich rozwiązań, nie wierzę w istnienie takich wyjść. Nie oznacza to jednak, że nie jestem w stanie wskazać pewnych ogólnych zasad, za którymi warto podążać, żeby uniknąć niektórych najpowszechniejszych dzisiaj, najbardziej uwodzicielskich pułapek. Spośród nich na plan pierwszy wysuwają się w moim przekonaniu: apokaliptyzm, czyli pogląd, że żyjemy w czasach ostatecznych, koniec jest bliski, my zaś jesteśmy podmiotami radykalnego starcia pomiędzy siłami światła a siłami ciemności; wirtualizacja życia społecznego, czyli przemieszczenie sfery publicznej do mediów społecznościowych, które z wielu powodów nie są środowiskiem przyjaznym demokracji i debacie; zastąpienie argumentacji egzaltacją, a merytorycznego sporu oburzeniem i wykluczaniem tych, którzy myślą
18
inaczej; polaryzacja, czyli podział wspólnoty na monadyczne, zwaśnione obozy, z których każdy uważa, że jest jedynym dysponentem prawdy i moralnej czystości; rozpowszechniające się zarówno po prawej, jak i po lewej stronie ortodoksje, gloryfikujące jednomyślność i unikające krytycznego myślenia; nadmiarowa koncentracja na tożsamości; przyznawanie prymatu emocjom, które z natury są subiektywne, zamiast rozumowi, który jako jedyny daje szanse na budowę wspólnego obrazu świata; przedkładanie działania nad refleksję, kult aktywności w świecie, w którym głównego problemu nie stanowi brak woli do działania, ale brak pomysłu na to, co właściwie należałoby zmienić; kompulsywne poszukiwanie pewności owocujące wzrastającą popularnością myślenia spiskowego i utrwalaniem się postaw fundamentalistycznych; wreszcie – wypieranie skończoności i śmiertelności, iluzja egzystencji wiecznotrwałej i pozbawionej ograniczeń.
Z tym właśnie konglomeratem przekonań, czy raczej emocjonalno-intelektualnych pułapek i raf – charakterystycznych dla współczesności – staram się w Regułach na czas chaosu mierzyć. Szukać dla
wstęp | 19
ich uwodzicielskiej siły jakichś alternatyw. Naświetlać mechanizmy, które sprawiają, że tak łatwo dajemy się im zwieść.
Robię to w przekonaniu, że rozumienie i refleksja są warunkiem koniecznym do zmiany (tak właśnie moim zdaniem należy interpretować powiedzenie Kurta Lewina). Nie jakiejś wielkiej, magicznej, momentalnej transformacji, której obietnicą kuszą nas wszystkie wymienione powyżej fatamorgany. Ale w każdym razie zmiany realnej – czasami skokowej, częściej stopniowej. Nie uśmierzy ona co prawda natychmiast wszystkich bolączek, lecz ma szansę doprowadzić do zacieśniania więzi z innymi, do większej otwartości, współczucia, troski i uważności na siebie nawzajem. Słowem, do tego wszystkiego, od czego skutecznie dzisiejszy świat nas odwodzi. Odrobinę mu w tym przeszkodzić – oto główna ambicja, która mi przy pisaniu tej książki przyświecała.
Na końcu każdego rozdziału znajdziecie krótką listę polecanych przeze mnie lektur albo podcastów,
20