LIFE IN. Łódzkie Nr (25) 4/2021

Page 30

Biznes

Jeśli człowiek jest uczciwy, to nic złego nie powinno się zdarzyć O uczciwości, różnicach w prowadzeniu biznesu w Polsce i Holandii oraz o tym, co jest najważniejsze w procesie realizacji inwestycji rozmawiamy z ROBERTEM WESTLANDEM, prezesem zarządu firmy Ocmer. Praca, los, przeznaczenie. Co zdecydowało, że przyjechał Pan do Polski i tu został? Otrzymałem propozycję pracy w Polsce. Miałem tu spędzić dwa, trzy lata, ale tak mi się spodobało, że zostałem trochę dłużej. (śmiech) Do Polski przyjechałem po raz pierwszy w 1994 roku. Przed przyjazdem myślałem, że to szary, ponury kraj, w którym kompletnie nic się nie dzieje. Na miejscu okazało się, że wcale nie jest tak źle, wręcz przeciwnie. Pomyślałem, że jest całkiem fajnie i przyjąłem propozycję pracy. I nawet nigdy się nie zastanawiałem nad tym, jak szybko minęło te 27 lat, które jestem już tutaj. Mam wspaniałą rodzinę, żonę Polkę i córkę, która jest już studentką.

Nie tęskni Pan za Holandią? Nie tęsknię, bo często bywam w Holandii w sprawach służbowych – przynajmniej raz w miesiącu. A to dlatego, że Ocmer jest częścią holenderskiego holdingu Janssen de Jong Groep. A przy okazji zawsze znajduję chwilę na spotkanie z rodziną. Co było najtrudniejsze do zaakceptowania w Polsce? Jeśli chodzi o codzienne życie, to raczej nie znajduję niczego, czego nie potrafiłbym zaakceptować. Trudno zresztą porównywać życie w Polsce i Holandii, ponieważ każdy kraj ma swoją specyfikę, każdy wyróżnia coś innego. W kontekście biznesowym byłem bardzo zdziwiony, że bez „papieru”, podpisu i pieczątki nie można niczego załatwić. A w Holandii można na słowo? Oczywiście. Wystarczy mailowo potwierdzić wszystkie ustalenia i można działać. Nie trzeba drukować stert papieru, które zaraz po podpisaniu i przystawieniu pieczątek trafiają na półkę do przepastnych segregatorów, do których potem nikt nie zagląda. Z czego to wynika? Chociażby z tego, że partnerzy biznesowi mają po prostu do siebie zaufanie. A prawda jest taka, że jak ktoś chce kogoś oszukać, to nawet umowa papierowa nie pomoże. W Holandii klient zatwierdza ofertę i przystępuje się do pracy. My dwa lata temu realizowaliśmy dwa bardzo duże obiekty, jeden dla Włochów, drugi dla Niemców, warte miliony i by przystąpić do ich realizacji, wystarczyła dosłownie jedna karta A4. Jak się chce, to można. I widzę, że w Polsce pomału zaczynamy dostrzegać, że można działać bez sterty nikomu niepotrzebnych dokumentów. Czym jeszcze różni się prowadzenie biznesu w Holandii i w Polsce? To dla mnie trudne pytania. W Holandii nie odpowiadałem za całą firmę, to w Polsce prowadzę biznes. I nie mam zbyt wielu powodów do narzekań. Tak naprawdę jedyne, co mnie bardzo martwi, to szybko zmieniające się przepisy, które można praktycznie wprowadzić

30


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.